Autorzy „Starożytnej Polski”, powołując się m. in. na Sokołowskiego, wskazywali na Ostrów Lednicki jako na miejsce, gdzie można było znaleźć ślady misji Cyryla i Metodego: „Jezioro (…) obmywa wysepkę (…) “Ostrów” na której znajdujące się odwieczne ruiny przypominają nam kolebkę zawiązków społecznych i politycznych Polski jako państwa. (…) Cóż to więc za ruiny? (…) są one resztkami zamku i kościoła, które tu stanęły wśród grodziska z czasów przedhistoryczno-pogańskich. (…) że zamek na Ostrowie Lednicy w pogańskiej epoce był ogniskiem życia politycznego w spółecznego tej dzielnicy słowiańsko-polskiej. (…) Budowla rotundowa (…) jest kościołem pochodzącym z X i XI wieku. … W zaprawie gipsowej widać proszek z tartej cegły, upowszechniony w budowlach bizantyjskich (…) Na Ostrowie tedy (…) mamy ruinę arcy starożytnej świątyni bizantyjskiej, (…) Lecz jakim sposobem bizantyjska sztuka zabłąkała się w tak głębokiej dzielnicy starożytnej Polski? (…) musiała ona mieć silnego przewodnika. Jakoż przewodnikiem takim był obrządek wschodni słowiański, przybyły do Polski przez dolinę Popradu i słowaczyznę węgierską, który szerzony przez Cyrylla i Metodego sięgnął i do serca Wielkopolski” .

Trzecim miejscem, odgrywającym szczególną rolę w „bajecznej historii Polski” miała być według Balińskiego i Lipińskiego Kruszwica. „Około 840 r. miał tu panować Popiel II, który chroniąc się od niezmiernego mnóstwa mysz, na wieżę wśród wyspy na jeziorze będącej, tamże pożarty został. (…) Piast kołodziej tutejszy, obrany książęciem 842 r., przenosi wkrótce stolicę kraju napowrót do Gniezna. Odtąd Kruświca (…) musiała (…) tracić na swej powadze (…); pozostał jej tylko wieczny zaszczyt, że wydała szanowny ród Piastów. (…) Wieża Myszą [1] czyli Popiela zwana, 190 stóp wysoka, całkowicie z cegły zbudowana, na 20 stóp od poziomu ma otwór czyli drzwi, a wewnątrz mała przestrzeń. Zabytek ten najodleglejszej starożytności, taki ma kształt i tak jest postawiony, że nie mógł należeć ani do składu twierdzy, ani do jej obrony (…) Stoi odosobniona od strony nieprzystępnej, nad samem jeziorem. Domyślają się uczeni, że dzieło to nie mogło mieć innego przeznaczenia, jak tylko oświecenie żeglugi na Gople [2].

 Już po tej jednej książce widać, ile sprzecznych koncepcji na temat początków Polski krążyło wówczas wśród uczonych. A przecież było wiele innych [3], między innymi takie, w których owych tajemniczych dwóch mężów, którzy według Galla Anonima odwiedzili Piasta w dniu postrzyżyn Ziemowita, brano za emisariuszy Cyryla i Metodego, myszy, które zjadły Popiela miały być wrogim plemieniem Myszyngów, a nawet, jak sądził w 1852 r. Baltazar Pietraszewski „Popiel zginął z rąk chrześciańskich”.

Niezależnie od preferowanej literatury historycznej, którą czytywali ówcześni wykształceni mieszkańcy Wielkopolski i Kujaw, i zawartych w nich sprzecznych koncepcji, w 1859 roku można było wywnioskować, że nadszedł czas jubileuszu 1000-lecia panowania dynastii Piastów i przyjęcia chrztu. Nie było jednak pewności, czy jubileusz już minął (jeśli przyjąć rok 842 jako początek wyboru Piasta na księcia), czy może jest już za rok (jeśli słuszna się okaże koncepcja, że dopiero Ziemomysł w 860 roku został władcą). No i co z tym początkiem chrześcijaństwa? Jeśli słuszne byłyby koncepcje, że owi opisani w kronice Galla Anonima goście biorący udział w postrzyżynach, to byli misjonarze chrześcijańscy, którzy ochrzcili przyszłego księcia, to początek chrześcijaństwa mógłby wypaść nawet w 840 roku. Jeśli jednak pierwsi chrześcijanie pojawili się dopiero za czasów księcia Leszka, to jego początek nastąpił dopiero pół wieku później.



[1] Powiązanie ceglanej wieży w Kruszwicy z Popielem i myszami nastąpiło w okresie nie dłuższym, niż poprzednie trzy dekady od pracy Balińskiego i Lipińskiego. Kiedy w 1811 roku o Kruszwicy pisał Wawrzyniec Surowiecki, uznał on wieżę za coś w rodzaju „latarni morskiej” na jeziorze, która miała w bardzo zamierzchłych czasach oświetlać żeglugę na Gople. Autor wspominał też, iż miejscowy rybak znał podanie o Popielu, których źródłem było zapewne jakieś kazanie, być może przekazywane potem przez kolejne pokolenia mieszkańców Kruszwicy. Nie wykluczone, że powtarzające się wycieczki turystów, ciekawych widoku miejsca, gdzie myszy zjadły Popiela, wymusiły na miejscowych wskazanie takiego miejsca, a wieża dawnego zamku była jedyną w najbliższej okolicy.

[2] Baliński, Lipiński 1885, 1-3, 16, 19, 189,190, 221-228.

[3] Szerzej na ten temat pisał Julian Maślanka, Literatura a dzieje bajeczne, Warszawa 1984

 

 

^